niedziela, 14 maja 2017

Były detektyw znowu w TV

W ostatnich tygodniach znowu mieliśmy okazję obserwować telewizje show w wydaniu byłego detektywa, który przede wszystkim wyróżnia się specyficzną fryzurą oraz tym, że bardzo szybko znajduje rozwiązania nawet bardzo skomplikowanych zagadek kryminalnych. Także w przypadku Magdaleny Żuk pan Krzysztof przedstawił w ciągu kilku tygodni kilka wykluczających się hipotez, z których każda opierała się na plotkach lub spreparowanych na różnych serwisach internetowych pseudo dowodach.

Niestety taka sytuacja, w której media kreują na eksperta z dziedziny detektywistyki pewnego pajaca w ciemnych okularach, który nawet na konferencjach prasowych obstawia się zamaskowanymi facetami uzbrojonymi po zęby, sprawia że gdzieś w gąszczu niesprawdzonych faktów i plotek giną prawdziwe dowody oraz rzetelne analizy. Rikoszetem obrywa także cała branża detektywistyczna, która zaczyna być powszechnie kojarzona z brakiem profesjonalizmu, działaniem pod publiczkę czy brakiem elementarnej kultury biznesowej.

Każdy prywatny detektyw, czy to w Gdańsku, Gdyni czy gdziekolwiek indziej musi niemal każdego dnia stawiać czoła wykreowanemu przez media fałszywemu obrazowi prywatnego śledczego. Biura i agencje detektywistyczne na każdym spotkaniu z Klientem muszą nie tylko edukować Zleceniodawców w kwestii legalności pewnych działań (które z niewiadomych przyczyn panu Krzysztofowi uchodzą na sucho), ale także udowadniać, że tak chętnie obierana przez tego Pana strategia parcia na szkło wcale nie jest tak skuteczna, jak można byłoby odnieść to z przekazów medialnych.